Po pierwsze chciałbym zrozumieć problem bo większość wytłumaczeń dociera do mnie jednak od strony kapitalistycznej i raczej mało empatycznej. To bym chciał zrozumieć tak dla siebie, jak i na potrzeby tłumaczenia innym czemu osoby w kryzysie bezdomności nie są po prostu “zapijaczone na własne życzenie” i niekoniecznie “tylko dlatego, że wolą chlać zamiast iść do przytułku i starać się o mieszkanie”

Po drugie chciałbym zrozumieć jak wielki jest to problem i przez to jak bardzo dotyczy mnie - tj. dlaczego jest to problem dla egoisty, który z bezdomnością się nigdy nie zetknął bezpośrednio i nie czuje się nią zagrożony. Nie wypieram się empatii natomiast uważam to za ważny aspekt.